Nie tak dawno w Dzienniku Łódzkim był artykuł, o tym, że uczniowie się nie myją. Nie myją po lekcjach WF-u. W artykule dyrektor jakiejś szkoły tłumaczył się że nie da się robić lekcji WF jako ostatniej. Delikatnie rzecz ujmując nie rozumieją ze powinny być natryski i czas na to by mogli z nich skorzystać uczniowie po zakończeniu lekcji WF, ale że takich śmierdzących i spoconych powinno się wyrzucać jak najszybciej poza teren szkoły. Problem miały rozwiązać Orliki, ale jeszcze bardziej go spotęgowały. To że uczniowie mogą sobie pograć na orliku nie oznacza ze po zajęciach umyją się. A wystarczyło takie orliki zadaszyć i dobudować sanitariaty z szatnią. Nie są to duże nakłady i nie są to trudne sprawy logistyczne. Takie hale powstają, nawet w małych wsiach. Pewnie są to problemy by dopuścić do współfinansowania obiektów przez kapitał prywatny. Wiele zakładów z pewnością wspomogło by taką inicjatywę gdyby klub sportowy w szkole nosił np nazwę finansującego inwestycję przedsiębiorstwa. Tak się to robi na świecie. Jak na razie w Polsce osobno buduje się sale gimnastyczne, osobno obiekty rekreacyjne dla pracowników jakiegoś przedsiębiorstwa. A przecież jest sporo takich hal przemysłowych http://www.ocmer.com.pl/hale/wnetrza-hal po leasingowych i wystarczy jedynie je trochę przerobić.